Mecz zakończył się remisem 1:1 po bramkach Marko Kolara i Mateusza Spychały. Blisko półtora tysiąca kibiców Ruchu wspierało swoją drużynę w Opolu.
Ruch z przewagą w pierwszej połowie
Spotkanie Odra Opole – Ruch Chorzów rozegrane 24 października w ramach 14. kolejki Betclic 1. Ligi przyciągnęło na Itaka Arenę ponad osiem tysięcy widzów. Wśród nich znalazła się liczna, blisko półtoratysięczna grupa fanów z Chorzowa. Dla miejscowych był to jeden z najciekawszych meczów jesieni, a dla przyjezdnych okazja do przełamania serii bez wyjazdowego zwycięstwa.
Ruch dobrze rozpoczął spotkanie z drużyną prowadzoną przez Jarosława Skrobacza, byłego trenera Niebieskich. Już w 7. minucie po szybkiej akcji Patryk Szwedzik dograł piłkę do Marko Kolara, a chorwacki napastnik z bliskiej odległości pokonał Mateusza Abramowicza. Goście utrzymywali kontrolę nad grą i tworzyli kolejne sytuacje. Aktywny był Mo Mezghrani, który dwukrotnie groźnie uderzał, lecz nie trafił do siatki. Blisko podwyższenia wyniku był także Shuma Nagamatsu, jednak Japończyk w dogodnej sytuacji przegrał pojedynek z bramkarzem Odry.
Gospodarze mieli problemy z przebiciem się przez defensywę Ruchu. Dopiero Mato Milos oddał pierwszy celny strzał, który pewnie obronił debiutujący w bramce chorzowian Bartłomiej Gradecki. Do przerwy goście prowadzili 1:0 i wydawali się bliżej drugiego gola niż wyrównania.
Odra wraca do gry po przerwie
Po zmianie stron to Odra Opole przejęła inicjatywę. W 50. minucie groźny strzał Lucasa Ramosa zatrzymał się na poprzeczce. Dwie minuty później wyrównanie stało się faktem. Do piłki odbitej przed polem karnym dopadł Mateusz Spychała i mocnym uderzeniem z lewej nogi pokonał Gradeckiego.
Stracony gol podziałał na Ruch mobilizująco. Już kilka minut później zespół Dariusza Żurawia stworzył dwie świetne okazje. Najpierw Kolar przegrał pojedynek z Abramowiczem, a chwilę później uderzył obok słupka. Chorzowianie nie potrafili jednak ponownie objąć prowadzenia, a gospodarze coraz częściej atakowali skrzydłami.
W końcówce regulaminowego czasu gry groźnie główkował Filip Kendzia, ale Gradecki w efektowny sposób sparował piłkę na poprzeczkę. Kilka minut później Szymon Kobusiński strzelał z dystansu, minimalnie mijając bramkę Ruchu.
Szwoch nie wykorzystał rzutu karnego
Najwięcej emocji przyniosła doliczona część spotkania. Po faulu Kendzii na Macieju Żurawskim sędzia Paweł Pskit podyktował rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Mateusz Szwoch, ale jego uderzenie trafiło w słupek. Niebiescy stracili szansę na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo wyjazdowe.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1. Odra Opole pozostała niepokonana od ośmiu spotkań i w tabeli Betclic 1. Ligi wciąż znajduje się przed Ruchem. Zespół z Chorzowa nie wygrał od pięciu meczów, a ostatni komplet punktów zdobył ponad miesiąc temu.
Statystyka spotkania
Odra Opole – Ruch Chorzów 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Marko Kolar (7), 1:1 Mateusz Spychała (52)
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)
Żółte kartki: Szkliński (Odra) – Konczkowski, Szwoch (Ruch)
Widzów: 8 345
Odra Opole: Abramowicz – Spychała (90+2. Szrek), Kendzia, Cassio, Chrzanowski, Milos (46. Perez) – Kupczyk (46. Szkliński), Ramos, Purzycki (72. Tront), Przykril (67. Kobusiński) – Przybyłko
Ruch Chorzów: Gradecki – Konczkowski, Leśniak-Paduch, Lukić, Preisler – Szwedzik, S. Szymański, Szwoch, Nagamatsu (86. Sobeczko), Mezghrani (80. Żurawski) – Kolar
Tabela i nastroje po meczu
Po 14 kolejkach Odra Opole utrzymuje stabilną formę, notując ósme spotkanie bez porażki. Drużyna Jarosława Skrobacza zdobyła punkt w meczu, który mógł zakończyć się porażką, a remis potwierdził jej konsekwentny styl gry.
Z kolei Ruch Chorzów nadal szuka sposobu na skuteczne występy poza własnym stadionem. Pomimo lepszej gry i stworzenia większej liczby sytuacji, zespół nie potrafił zamienić przewagi na zwycięstwo. Niewykorzystany rzut karny w doliczonym czasie gry stał się symbolem niewykorzystanych szans Niebieskich.
Mecz w Opolu pokazał dwa odmienne oblicza drużyn – stabilność gospodarzy i frustrację przyjezdnych. Dla Ruchu to kolejny sygnał, że skuteczność pozostaje kluczowym problemem w walce o ligowe punkty.











